Bezpieczeństwo to temat, który w ostatnich latach nabiera nowego znaczenia. Sytuacja geopolityczna w Europie sprawia, że Polacy coraz częściej zastanawiają się, jak ich miejsca zamieszkania poradziłyby sobie w sytuacji kryzysowej. Czy lokalna infrastruktura jest wystarczająca? Czy służby zdrowia dadzą radę w przypadku nagłego zwiększenia zapotrzebowania?
Te polskie miasta przetrwają wojnę. BGK ujawnia szczegółową mapę
Bank Gospodarstwa Krajowego postanowił zmierzyć się z tymi pytaniami. Przygotowana przez ekspertów analiza nie pozostawia wątpliwości – różnice między polskimi regionami są ogromne. Niektóre samorządy mogą spać spokojnie, inne powinny poważnie zastanowić się nad swoim przygotowaniem.
Dokument przygotowany przez BGK nie skupia się wyłącznie na zagrożeniach militarnych. Specjaliści wzięli pod uwagę szeroki wachlarz potencjalnych kryzysów. Od klęsk żywiołowych, przez pandemie, aż po sytuacje związane z masowym napływem ludności. Każdy z tych scenariuszy został dokładnie przeanalizowany.
Najwięcej kontrowersji budzi lista miast najbardziej narażonych na potencjalny konflikt zbrojny. Na jej czele znajdują się Warszawa i Gdańsk. Stolica państwa oraz główny port morski to lokalizacje o strategicznym znaczeniu. Ich rola w funkcjonowaniu kraju sprawia, że stanowią priorytetowe cele w każdym scenariuszu kryzysowym.
Lista nie kończy się jednak na tych dwóch ośrodkach. Eksperci wskazują także na Kraków, Wrocław, Krosno i Ostrołękę. Co łączy te miejscowości? Przede wszystkim ich gospodarcze i infrastrukturalne znaczenie dla regionu i całego kraju. Właśnie te czynniki decydują o poziomie potencjalnego zagrożenia.
Analitycy BGK zwracają uwagę, że narażenie samorządu nie zależy wyłącznie od decyzji lokalnych władz. Położenie geograficzne, ukształtowanie terenu czy struktura demograficzna to elementy, na które społeczności lokalne mają ograniczony wpływ. To one często decydują o tym, jak bezpieczne jest dane miejsce.
Przesmyk, który budzi największy niepokój
Jednak największe zagrożenie kryje się we wschodniej części kraju. Przesmyk suwalski to nazwa, która w kontekście bezpieczeństwa pojawia się coraz częściej. Gminy położone w tym strategicznym pasie terenu, przy granicach z Rosją i Białorusią, znajdują się w wyjątkowo trudnej sytuacji.
Mieszkańcy tego obszaru muszą liczyć się nie tylko z potencjalnym konfliktem militarnym. Problem stanowi również ograniczona infrastruktura i ryzyko odcięcia od reszty kraju. W przypadku eskalacji napięć ten wąski korytarz lądu może stać się punktem krytycznym dla bezpieczeństwa całego regionu.
Raport BGK definiuje odporność jako zdolność do przygotowania się na kryzys, skutecznego działania podczas niego oraz sprawnej odbudowy po jego zakończeniu. To właśnie te trzy elementy decydują o tym, które samorządy mogą czuć się bezpieczniej.
Gdzie mieszkańcy mogą spać spokojnie
Na przeciwległym biegunie znajdują się miasta uznane za najlepiej przygotowane na różnorodne zagrożenia. Kraków, Poznań, Wrocław, Katowice i Rzeszów to ośrodki dysponujące rozwiniętą infrastrukturą kryzysową. Mieszkańcy tych miejsc mają dostęp do systemów, które mogą znacząco zwiększyć ich bezpieczeństwo.
Schrony, szpitale, systemy energetyczne i transportowe – to wszystko składa się na przewagę dużych miast. Jakość usług publicznych i wsparcie na poziomie regionalnym i krajowym również odgrywają kluczową rolę. Im lepsze przygotowanie, tym większa szansa na minimalizację skutków potencjalnego kryzysu.
Jeśli chodzi o zagrożenia naturalne i zdrowotne, prym wiodą Sopot, Katowice, Poznań, Rzeszów oraz największe polskie metropolie. Rozbudowana infrastruktura ratownicza, dobrze funkcjonująca służba zdrowia i sprawne mechanizmy reagowania na klęski żywiołowe dają tym miastom przewagę.
Z kolei w kontekście wyzwań humanitarnych, związanych z migracją i napływem ludności, najlepiej przygotowane są Warszawa, Wrocław, Kraków, Gdańsk i Poznań. Miasta województwa śląskiego, takie jak Jaworzno, Rybnik czy Sosnowiec, wypadają w tym zestawieniu słabiej, co może przekładać się na większą podatność na tego typu kryzysy.